***
Od czasu naszej rozmowy nie widziałam się z Michałem. Po
części unieruchomiona, spędzałam przerwy pod klasą i rozmawiałam z
dziewczynami. Dla nich oczywiście był to korzystny układ. Uważały, że w końcu
trochę czasu można ze mną spędzić, bo kiedy jestem cała i zdrowa, mam za dużo
energii i biegam bez chwili wytchnienia. Nie wiedziałam nawet, że jestem tak
postrzegana.
Do Michała sama też się nie odzywałam. Czekałam, aż zaprosi
mnie na ten obiecany spacer, ale on widocznie czekał, aż zacznę biegać i
skakać, by pokazać, że jestem już w pełni zdrowa. Nie kwapiłam się do tego,
choć prawdę mówiąc moja noga była już w pełni sprawna.
Kamila i Patrycja zaprosiły mnie nawet do wspólnej nauki
chachy. Dzień od rana był pochmurny i nieprzyjazny, ale mimo to zdecydowałam
się wyjść do Kamili, z którą z kolei doczłapałyśmy się jakoś do Patrycji.
Marika nie mogła wyjść z domu, prawdopodobnie miała szlaban. Często jej się to
zdarza.
– Ok dziewczyny, teraz instruktorka chachy, Patrycja
Czaplińska pokaże wam krok podstawowy. Uwaga – nasza koleżanka ubrana w dres
stanęła na środku pokoju i zademonstrowała taniec licząc kroki – Raz-dwa-trzy,
cha-cha-cha.
– Nie wygłupiaj się – przerwała jej Kamila, dawaj płytę –
mówiąc to ściągnęła bluzę i zatarła ręce.
Patrycja włączyła dvd, a na ekranie pojawiła się Iwona
Pawlovic ze swoim uśmiechem czarnej mamby. Prawdziwa instruktorka zaczęła
opowiadać historię chchy.
– Skąd masz tę płytę? – spytałam.
– Mama kupiła. Myśli, że będzie tańczyć – odrzekła Patrycja
patrząc na nas z miną wyrażającą to co myśli o rodzicach tańczących chachę.
Obie z Kamilą pokiwałyśmy głowami ze zrozumieniem.
Zaczęłyśmy lekcję. Było przy tym dużo zabawy. Patrycji oczywiście
szło najlepiej. Ja i Kamila po chwili zaczęłyśmy gubić się w krokach.
– Oszukujesz Pati – oskarżyła przyjaciółkę Kamila, kiedy po
raz kolejny pomyliła strony. – To twoja płyta, więc pewnie nauczyłaś się
wcześniej.
Patrycja roześmiała się.
– Mówiłam wam, że to ja tu jestem prawdziwą czarną mambą i
ja pokazuję kroki. Raz-dwa-trzy cha-cha, raz-dwa…
– Wal się Czapla – Kamila rzuciła się ze złością na kanapę.
– No to chodź. Od początku zaczniemy – Patrycja zatrzymała
płytę i pomogła Kamili wstać.
– Ucz się męskich – powiedziała. – Są łatwiejsze, a ja muszę
mieć partnera.
– Taa. To może ty będziesz moim partnerem? – spytała Kamila.
– Nie mogę, jestem mambą – roześmiała się Pati.
– A gdzie twój brat? – spytałam. – Może on by chciał.
– Oj Zuza widać teraz jak nie znasz Bartłomieja –
powiedziała Czaplińska, a Kami pokiwała głową.
Sama miałam starszego brata, więc znałam się trochę na tej
materii. Mikołaj jednak nie bawił się z nami tyle w dzieciństwie co Bartek.
– Skoro tak mówicie. Co właściwie u niego słychać?
– Nic ciekawego. Zerwał z jędzą.
– Zerwał z tą ładną? – zdziwiłam się.
– Ładną? – Patrycja spojrzała na mnie jak na kosmitkę. –
Była okropna. Teraz chodzi z jego kumplem. A właściwie to co cię to
interesuje?
– Nic – odparłam. – Tak pytam.
– Podoba ci się Bartuś? – spytała Kamila podchodząc do mnie.
– Bierz go, jest wolny. Tylko ty zdaje się jesteś zajęta.
– Daj spokój Kami. Sama jesteś wolna i myślisz, że wszyscy
wokół szukają chłopaka.
– Otóż to! – krzyknęła Kamila. – Wszystkie szukają,
wszystkie mają, tylko nie ja. Biedna ja.
Spojrzałyśmy z Patrycją jak zanosi się od śmiechu.
– Chyba ci to nie przeszkadza.
– Nie – Kamila zamyśliła się. – Ale Bartek jest faktycznie…
– Nawet o tym nie myśl – ostrzegła ją Patrycja.
– Myślę – Kamila wyjęła telefon. – Dyktuj numer.
– Nie – Patrycja zrobiła oburzoną minę. – Nie będę pakować
przyjaciółki w związek z własnym bratem. Nie znasz go. Jest obrzydliwy.
Nie zamyka drzwi do łazienki, beka przy obiedzie i trzyma brudne skarpetki pod
poduszką.
Kamila przez chwilę w milczeniu obracała komórkę w rękach
spoglądając na Pati i marszcząc czoło.
– Ok – powiedziała chowając ją do kieszeni. – Przekonałaś
mnie. Ale się zemszczę.
– Niby jak?
– Twój chłopak ma siostrę?
Pati zastanowiła się chwilę.
– Nie ma. Jest jedynakiem.
– Kurde – Kamila uderzyła pięścią o obitą sztuczną skórą
kanapę, na której siedziała.
Po chwili ponownie zmarszczyła brwi i wycelowała we mnie
wskazujący palec.
– Twój ma – powiedziała. – Chcesz żebym spytała Natkę o jakieś
ciekawe szczegóły z życia brata?
– Nie dzięki – uśmiechnęłam się. – Nawet nie wiedziałam, że
ma siostrę.
– A ma – Kamila wyglądała na wyraźnie zadowoloną mogąc
udzielić mi tej informacji. – Wiecie co – dodała – nie chce mi się już tańczyć.
Chodźcie na spacer.
Spojrzałyśmy na siebie z Patrycją.
– Nie chce nam się iść na spacer – powiedziała. – Pewnie do
Jacusia chciałaś znowu iść, co?
– Ta, przestań. Ok, możemy zostać. Mambo, zróbże coś do
jedzenia, mój szlachetny żołądek oznajmił mi właśnie, że jest głodny.
– Spadaj.
– Proszą – Kamila zrobiła oczy kota w butach i złożyła ręce.
– No dobra – Patrycja wstała. – Co chcesz?
– Tosty.
– Zuza, ty też?
– Jak już robisz – powiedziałam z uśmiechem.
Patrycja wyszła, a Kamila poklepała miejsce obok siebie.
– Siada – powiedziała. – Wreszcie możemy pogawędzić jak
stare psiapsióły.
Usiadłam koło niej marszcząc brwi.
– Jak ci idzie z Michałem?
– Średnio – odpowiedziałam. – Właściwie mało się widzimy.
– Czemu?
– Obiecał mi spacer, ale od miesiąca nigdzie nie byliśmy.
Niby to ta moja noga, ale to tylko wymówka. Przecież w szkole widzi, że chodzę
normalnie.
Kamila pokiwała głową.
– Pati też nie wychodzi z tym Adrianem. Nie mów jej, że ci
powiedziałam.
– Spoko. Skąd wiesz, że nie wychodzi? Co jest nie tak.
– Ja uważam, że my wszystkie jesteśmy jeszcze za młode na związki.
Moja mama mówi, że lepiej dać sobie z tym spokój, zająć się nauką, albo czymś
innym.
– I też tak myślisz?
– Nie mam wyjścia – westchnęła. – Chce mnie zapisać do
gimnazjum dla dziewczyn.
Zrobiłam duże oczy.
– Coś ty? Serio?
– Tak. Ale nie mów Pati. Wyśmieje mnie.
– Ok – powiedziałam. – Nie martw się, będziesz w tym samym
gimnazjum co ja i Czapla. Nie ma opcji, by było inaczej.
Gimnazjum dla dziewczyn?! o.O
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam chodzić do takiego, ale no... nie udało się.
Nie mogę się doczekać tej osiemnastki. Tak mnie przejęła, że jakoś ciężko jest mi się skoncentrować na pozostałych rozdziałach...
Dawaj 18, bo oszaleję... T^T
Hm to może dam jutro xD
UsuńChciałaś chodzić do gimnazjum dla dziewczyn? :D U mnie w mieście było tylko jedno takie, w którym były klasy niemieszane, ale chłopacy mieli lekcje w tym samym budynku. Moja kuzynka chodziła do niego :D
Pewnie, że chciałam chodzić. O niczym innym nie marzyłam, ale w moich okolicach takiej instytucji nie było i cierpię z tego powodu...
UsuńCóż...
Ale nie mogę narzekać na kontakty z płcią przeciwną. Co prawda, w szkole z facetami w ogóle się nie dogaduję, ale jeśli chodzi o znajomych, kuzynów, starych dobrych "pryków" z przeszłości, to moglibyśmy nawijać bez końca. xD
Mam też dobre kontakty z chłopakami w internecie. I, szczerze powiedziawszy, rozmawia mi się z nimi lepiej niż z dziewczynami. xD
Haha ;> Ja jednak wolę twarzą w twarz :) Jestem nieufna i póki kogoś nie zobaczę to nie mam do niego zaufania. Do chłopaków szczególnie :D
UsuńCóż, pomysł intrygujący, a przede wszystkim śmieszny :D Inaczej tego nie mogę skomentować, potraktuję to po prostu jako lekki w czytaniu przerywnik, w którym chcesz pokazać życie dziewczyn.
OdpowiedzUsuńHaha, czarna mamba :3 Kocham czaczę (chachę), i według mnie jest bardzo prosta do zatańczenia, więc nie wiem, czemu akurat dziewczynom się myliły kroki :O Ale może dlatego tak sądzę, że tańczę już od trzech lat... Już sama nie wiem, pogubiłam się xdd.
Widzisz, Zuza? Mówiłam, że z Michałem jest coś nie tak :/
Uhh, ale mnie zajarałaś tą osiemnastką. Dopiero we wtorek?! Wstydziłabyś się :P
Jeśli chodzi o gimnazjum dla dziewczyn, to prawie do takiego chodzę :D Na 22 dziewczyny przypada 7 chłopaków. Nie jest źle, przynajmniej nikt się cały czas nie patrzy na Twoje cztery litery, nie tak jak w pełnej chłopaków podstawówce...
Czekam na 18!
Pozdrawiam,
Merr
Czarna mamba xD. Fajny tytuł :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł z gimnazjum dla dziewczyn. :)
Okej, ogółem bardzo fajny rozdział ; >
Pozdrawiam, Isiia <3.
Gimnazjum dla dziewczyn... Fajny pomysł :) Co się dzieje z Michałem i Zuzą? Dziwny ten chłopak :P Świetny tytuł rozdziału, a 18 wyczekuję!! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
Nie będę się rozpisywać, tylko napiszę to : boskie! Podobają mi si twoje pomysły na bloga...
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i zapraszam do siebie : http://ksiezniczkawlasnegolosu.blog.pl/2013/02/24/rozdzial-4-zwiazek/
PS- oczekuję z niecierpliwością kolejnych rozdziałów!!
Bysiaczek16