Tamtego ranka, gdy przyszłam do szkoły Michał czekał na mnie
na holu. Po jego poważnej minie poznałam, że ma mi coś ważnego do powiedzenia.
Chciałam zawrócić i udawać, że wcale nie weszłam właśnie do szkoły. Było już za
późno, kiedy mnie zauważył. Powoli wstał i podszedł się przywitać. Objął mnie i
pocałował w policzek bez słowa i bez uśmiechu. Był poważny i jakby zamyślony.
– Coś się stało? – spytałam, gdy objął mnie ramieniem i
ruszyliśmy w stronę klas.
– Tak. Będziemy musieli porozmawiać.
Coś ścisnęło mnie za gardło. To nie może być koniec.
Pomyślałam o Karinie i jej dziwnym wyrazie twarzy, gdy poznała Jacka. Czy mogła
podejrzewać, że coś mnie z nim łączy?
– O czym? – spytałam.
– Zobaczysz.
– To nie będzie miłe? – próbowałam zgadnąć.
– Dla ciebie nie.
Przełknęłam ślinę. Nie miałam już wątpliwości, że to koniec.
Zatrzymałam się gwałtownie nim doszliśmy do głównego korytarza. Nie chciałam,
by zerwał ze mną przy dziewczynach.
– Zrób to – powiedziałam.
– Co? – Spojrzał na mnie zdziwiony.
– No coś chciałeś mi powiedzieć. Mów.
– Myślałem, że może później – zaczął.
– Nie, teraz – poprosiłam czując, że za chwilę w moich
oczach pojawią się łzy.
– No ok – powiedział powoli i pociągnął mnie w stronę
wąskiej ławki.
Próbował to jak najbardziej przeciągnąć, a ja wręcz
przeciwnie. Chciałam to mieć za sobą. Usiedliśmy, choć wiele bardziej wolałabym
stać. Nadal powstrzymywałam falę żalu.
– Jadę z rodzicami na wakacje do Francji – powiedział, a ja
pomyślałam, że to wstęp i zaraz usłyszę wykład o tym jak nie chce mnie przez
przypadek zdradzić. Kretyn.
– Nie będzie mnie na zakończeniu – ciągnął Michał – jedziemy
już w sobotę...
Nie chcąc przerywać ani tym bardziej niczego przyśpieszać
milczałam.
– Nie gniewasz się? – Usłyszałam pytanie.
– Co? – spytałam zaskoczona.
– No, że dopiero teraz ci mówię – wyjaśnił chłopak.
– Nie – odpowiedziałam. Czyżby przegapiła te słowa? Nie
zerwał?
– Bedę za tobą tęsknił – powiedział Michał przytulając mnie
czule.
– No ja też – odpowiedziałam z uśmiechem. – I to wszystko?
– Co wszystko?
– Tylko to chciałeś mi powiedzieć?
Pokiwał głową. Czego ja się bałam? Michała zdziwił mój
uśmiech, ale nic nie powiedział. Sam był tak zestresowany, że nie był w stanie
się uśmiechać. Na szczęście uratował go dzwonek.
Przyszłam na pierwszą lekcję z wielkim uśmiechem na twarzy. Moja
nagła zmiana nastroju jeszcze bardziej zdziwiła dziewczyny niż ten zły humor
utrzymujący się przez ostatnie kilka dni.
Mogłam się zająć ważnymi sprawami. Do końca roku szkolnego
zostały dwa tygodnie, a ja zaniedbałam próby. Paulina znalazła jednak
zastępstwo za dziewczyny, które nie chciały tańczyć i miałyśmy wystąpić we
czwórkę. Artur z kolegami dzięki nam wkręcili się na występ i mieli zagrać
sami, a z nami zatańczyć fragment piosenki. Pogratulowałam Pauli organizacji.
Jej pomysł był świetny.
Przez kolejny tydzień próby odbywały się regularnie.
Codziennie pojawiały się wszystkie dziewczyny i czasami koledzy Artura, którzy
i tak swój „freestyle” wymyślali na żywo. Bałyśmy się czy to wypali jeżeli będą
mieli takie podejście. Najbardziej irytowało ono Paulinę, która zaangażowała
się w występ bardziej niż ja na początku. Sama starałam się jak najwięcej czasu
spędzać z Michałem zanim wyjedzie, a z Pauliną spotykałam się tylko na próbach.
Nie rozmawiałyśmy dużo, wymieniałyśmy jedynie kilka słów i natychmiast
zabierałyśmy się do pracy. Karolina i Eliza z pierwszej klasy dawały z siebie najwięcej.
W przeciwieństwie do zestresowanej Pauliny byłam dobrej myśli. Wszystko musiało
udać się perfekcyjnie.
Najbardziej negatywnym aspektem w tej całej sprawie był
fakt, że zazdrosne koleżanki, którym nie udało się już wkręcić swoich zespołów
odwróciły się od nas. Co prawda nie pokłóciłam się z Julką, ale jej nowe
koleżanki – Karina i Monika, obgadywały nas za plecami. Również Aga i Majka
były zazdrosne o Artura i najlepsze ciacha w szkole. Dowiedziałam się wtedy, że
Mai podoba się jeden z kolegów Tobiego, który większość swojego czasu spędzał
teraz z nami, nie z nią.
Mi czas mijał niezwykle szybko. Miałam wrażenie, że cały
długi i słoneczny tydzień zlał mi się w jeden dzień. Wstawałam rano i biegłam
do szkoły, by znów zobaczyć mojego chłopaka, by na każdej przerwie spędzać z
nim czas i trzymać go za rękę póki jeszcze mogłam. Zapamiętywałam każdy
szczegół z jego wyglądu – uśmiech, oczy i jaśniejsze pasemka we włosach. Za
każdym razem, gdy przytulałam się do niego starałam się zapamiętać zapach i
ciepło, a każdy pocałunek stawał się nagle przyjemnie długi.
Lekcje stały się czasem oczekiwania na następną przerwę, ale
nie dłużyły się – wręcz przeciwnie. Kiedy tylko zaczynałam rozmyślać okazywało
się, że 45 minut to wcale nie tak długo. Po tym całym czasie zostawałam na próby,
które też były za krótkie szczególnie dla wpadającej w panikę Pauliny. Ona szła
do domu w poczuciu, że cały układ mógłby być jeszcze lepszy i myślała jak go
zmienić, ja natomiast wracałam wycieńczona i w transie odrabiałam lekcje.
Niestety całe to sielskie życie szybko się skończyło.
Nadszedł weekend, a moje życie, które tak się rozpędziło zatrzymało się nagle i
stało się męczące. Michał wyjechał już do Francji, a ja prócz kilku godzin prób
zyskałam mnóstwo wolnego czasu, z którym nie miałam co zrobić. Snułam się po
domu jak duch czekając na koniec tych wolnych dni, który jednak nie chciał
nadejść.
Mogłoby się wydawać, że wszystko poprawi się w poniedziałek,
ale kiedy przyszłam do szkoły nie miałam takiego wrażenia. Od razu poczułam, że
brakuje mi Michała. Spokojnie weszłam na górę, położyłam plecak pod klasą od biologii
i dopiero wtedy zauważyłam nieobecność swoich koleżanek. Żadna nie podeszła by przywitać
się pocałunkiem w policzek ani nie rzuciła mi się na szyję. Chłopacy siedzący
po drugiej stronie korytarza byli zajęci sobą, a ja poczułam się wręcz
niewidzialna.
– Hej Zuza – usłyszałam od przechodzącej Agnieszki, która
najwyraźniej śpieszyła się dokądś pilnie. Ona i Majka już dawno nie
interesowały się moim życiem, Wiktoria miała swoje sprawy, a z Paulą przestałam
się dogadywać. Co najgorsze to wszystko przez Michała, który zajmował mi cały
wolny czas. Pomyślałam o Marcie, która jak zwykle musiała siedzieć gdzieś z
Anetą. Miałam rację – zaraz po dzwonku obie wyszły z łazienki. Widząc mnie
Aneta przestała się radośnie uśmiechać. Nie trzeba czytać w myślach, żeby
zauważyć, że widzi we mnie rywalkę.
Natychmiast poczułam swoją wyższość i z triumfalnym
uśmiechem ruszyłam w stronę Marty. Niestety znowu nie zdążyłam z nią pogadać,
gdyż pani Maciejewska przyszła dziś wyjątkowo punktualnie. Na lekcji też nie
miałam z kim porozmawiać; siedziałam zwykle z Julią ale jej nie było.
Te wszystkie wydarzenia popsuły mi humor, ale nie na długo.
Już na przerwie okazało się, że Paula wcale się na mnie nie gniewa. Cały czas
czekała, by móc ze mną porozmawiać, a nie chciała przerywać mi pożegnań z
chłopakiem nawet jeśli go nie lubiła. Uśmiechnęłam się do niej i uściskałam ją
jakbyśmy spotkały się po latach. Wiedziałyśmy, że czeka nas już tylko kilka dni
prób i długie, ciepłe letnie wakacje.
***
To już koniec pierwszej części opowiadania. Chciałabym was
prosić o napisanie raz chociaż dłuższego komentarza. Piszcie co was najbardziej
zaciekawiło, kto jest waszym ulubionym bohaterem, co mogłabym zmienić itd. oraz
czy chcecie, bym pisała dalszą część. Kiedy będzie już dostateczna liczba
komentarzy zabiorę się za następną część. Tymczasem zapraszam do odwiedzania
moich innych blogów, a jest ich naprawdę sporo. Myślę, że każdy znajdzie coś
dla siebie:
http://humanoidcity.bloog.pl/
- blog, który zaczęłam pisać już jakieś trzy lata temu, ale przestałam. Zawiera
fantastyczne opowiadanie, którego głównymi bohaterami są Kara i Kanu
(niefortunnie takie podobne imiona, ale już nie chciałam zmieniać). Akcja
dzieje się w przyszłości, więc jest to trochę s-f. Staram się zawsze wymyślać
coś nowego, tak więc może wydać się dziwne. Na blogu są tylko dwa rozdziały,
ale jeżeli kogoś zainteresuje – piszcie.
http://negarsanel.blog.pl/
- na tym blogu z kolei też dość dawno temu zaczęłam pisać opowiadanie
fantastyczne, które jest jednak inne. Trochę z gatunku paranormal romance, ale
nie ma wampirów i wilków, a coś zupełnie innego. Głównymi bohaterami są Adam i
Diana. Nie będę więcej zdradzać, bo mam zamiar pisać dalej, więc przekonacie
się w czym rzecz – oczywiście jeśli chcecie czytać ;)
http://humanoids.blog.onet.pl/
- ten adres planowałam zmienić, ale na razie jest aktualny ;) Opowiadanie też z
wątkiem fantasy i też z nietypowymi bohaterami, ale tu idzie trochę bardziej w
stronę obyczajówki. Pisałam z kolegą, jeżeli będę kontynuować to już bez niego,
więc nie wiem co wyjdzie. Jego część to ta pisana z punktu widzenia Ariela, a
moja z punktu widzenia Aurelii (w tym przypadku zbieżność imion celowa).
http://www.selly-fallenangel.blogspot.com/
- to mój blog ze wszystkim tzn. znajdziecie „wierszyki” i opowiadania. Na razie
są dwa, ale myślę o zamieszczaniu tam wszystkich krótszych opowiadań, które
zmieszczą się w kilku częściach.
I jeszcze dwa moje prywatne blogi:
http://www.seleight.blogspot.com/
- na tym miałam pisać publicystycznie, ale słabo mi to idzie ;)
Mam jeszcze jeden internetowy pamiętnik jak ktoś chce to mówcie xD
To tyle. Mam nadzieję, że któryś z blogów wam się spodoba.
Chciałabym wiedzieć które wydają się ciekawe i które mogłabym pisać dalej. Mam
dużo pomysłów, trochę wytrwałości i jeszcze mniej czasu, ale pisanie to moja
wielka miłość.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za czytanie, komentarze i
miłe słowa. Za niedługi czas powinnam wrócić. Chyba, że nie chcecie. Wtedy będę
się realizować na portalu pisarskim, bo uznam, że za mało nadal umiem ;)
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za uwagę,
Seleight.
Rozdział jest świetny ;) Czyli wszystko się ułożyło pomiędzy Michałem i Zuzką. Dziewczyna wraca do formy, ma koleżanki i kochającego chłopaka - żyć nie umierać :P Fajny ten rozdział ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na dalszy ciągi (jeśli takowy będzie) :)
PS Przepraszam, ale... Mam ostatnio chandrę i nie wiem co tutaj pozytywnego napisać...
Miał być to już zależy od tego czy wam się nie znudzi ;)
UsuńNie miej chandry zobacz jak się wiosennie zrobiło. Tylko iść na rower, rolki, spacery a nauka w las jak to mówią xD
I co ? Zuzka nie potrzebnie się bała :). Ale mam przeczucie, ze Michał nie oprze się uroczym Francuzkom : >. Ale bd jeszcze druga część, prawda ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Isiia.
No to właśnie zależy, ale jak będzie to za jakiś czas ;)
UsuńNo nie, przerywasz?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że druga część już niedługo. ^^
Twoje opowiadanie jest jednym z lepszych jakie czytałam. Zuza jest fajną i ciekawą bohaterką.
Jeśli chodzi zaś o męską rolę, to najbardziej lubię oczywiście Jacka. Mogłabyś w drugiej części uczynić go mniej dziecinnym. Naprawdę lubi Zuzę, to widać.
Niestety, chyba nigdy nie polubię Michała. Nie wiem czemu, po prostu działa mi na nerwy. Według mnie jest trochę samolubny i często stawia kolegów ponad dziewczynę, zamiast traktować obie strony na równi.
Intryguje mnie także postać Marty. Jest tajemnicza i trochę niezwykła.
Nie wiem, co mogłabym jeszcze dodać.
Życzę Ci mnóstwo weny.
Pozdrawiam, Bairre.
Uff. Dawno mnie tu nie było...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie komentowałam, ale byłam właśnie we Francji, w Paryżu (o ironio losu XD) i nie miałam dostępu do internetu.
Naprawdę? Koniec? Coś tu jest nie halo. Ja zawsze będę czekać na drugą część! :D Fajny miałaś pomysł, aczkolwiek dziwnie, że Zuza skończyła z tylko jedną przyjaciółką (nie licząc Marty). Ogólnie czuję jakiś niedosyt, dlatego piszę: 2 CZĘŚĆ!
Co do innych blogów, to cały czas czekam na jakiś artykuł z "Seleight w sieci słów" i nadrabiam blog "Gabriel". Jeśli chodzi o inne może kiedyś uda mi się znaleźć czas i je na spokojnie przeczytać :)
Pozdrawiam
Merr