sobota, 2 marca 2013

Rozdział 20. - Urodziny


Dziewczyny dziś krótki rozdział i  mam dla was ogłoszenie. Jutro wyjeżdżam i nie ma mnie cały tydzień. Następny rozdział będzie więc prawdopodobnie 11-12 marca. Trochę odpoczniecie od mojego bloga, a przy okazji powiem, że mam nowy pomysł na rozwinięcie mojego opowiadania, które możecie znaleźć tutaj ;) Miłego!

***

Całą sobotę przesiedziałam sama w pokoju ubrana w dres i starą, spraną koszulkę. Nie uczesałam włosów i nie zrobiłam makijażu. Nie odbierałam żadnych telefonów i nie odpisywałam na smsy. Skoro miałam szlaban i tak nie miałabym o czym z ludźmi rozmawiać.
Mój pokój wyglądał jakby przeszło po nim tornado. Z nudów wpadłam na pomysł robienia porządków. Zrezygnowałam jednak równie szybko co zaczęłam wyciągać wszystko z szafy. Moją podłogę i łóżko pokrywały więc rozrzucone wokół ubrania. Pościel od rana leżała zmięta, a zeszyty i książki zawalały biurko.
– O Boże co tu się stało?! – wykrzyknął mój brat, który zlitowawszy się nad losem siostry przyniósł mi obiad.
– Nie podoba ci się to spadaj – warknęłam.
– Już dobrze, dobrze idę – odparł rzucając jeszcze jedno spojrzenie w stronę bałaganu. – Posprzątaj tutaj.
Przedrzeźniłam przemądrzałego brata, ale zgodnie z jego „radą” zaczęłam sprzątać. Przynajmniej przyniósł mi jeszcze później tosty i kakao.
Wiedziałam, że Julka śmiertelnie się obrazi i tak też było. W poniedziałek od rana nie odezwała się do mnie ani słowem. Złożyłam jej życzenia i dałam prezent, który miałam wcześniej przygotowany, ale mruknęła tylko „dzięki” i nawet nie zajrzała do środka.
Zabolało mnie to. Była moją przyjaciółką, a nie rozumiała, że dostałam szlaban. Podobnie jak mój chłopak nie rozumiał, że jest mi przykro z powodu Julki.
– Wy dziewczyny ciągle strzelacie fochy, więc jakoś mnie to nie rusza, sory – powiedział.
– Obraziła się bo nie byłam na jej urodzinach, a nie strzeliła focha bez powodu – powiedziałam. – Poza tym co ty sobie wyobrażasz, że wszystkie dziewczyny porządkujesz do jednej kategorii? Nie każda strzela fochy.
Wzruszył ramionami.
– Do jutra jej przejdzie.
– Wątpię.
– Zakład? – wyciągnął do mnie rękę.
– Michał, zrozum, że się przejmuję, a jak nie to spadaj. Chcę mieć spokój.
– Spoko – powiedział i odwrócił się na pięcie.
Ledwie powstrzymałam się, by nie pokazać jego plecom środkowego palca. Nie jestem już dzieckiem. Spojrzałam na różową obrączkę. Zdjęłam ją i włożyłam do kieszeni.
Najdłuższą przerwę przesiedziałam sama pod klasą. Obrażona Julia poszła gdzież  z Kariną i Moniką, Marta i Aneta zachwycały się Nirvaną, a Paulę też gdzieś wcięło. Z resztą nie miałam ochoty z nikim gadać.
Wyjęłam mp3 i włożyłam słuchawki, by odciąć się od tego wszystkiego. W ten sposób czas mijał o wiele szybciej.
Na polskim postanowiłam, że jeszcze raz przeproszę Julkę. Nie może gniewać się na mnie cały dzień, a poza tym musi znać fakty. Zanim zagadnę Martę o to co działo się w Dzień Wiosny muszę podzielić się tym z naszą wspólną przyjaciółką.
Po lekcji zatrzymałam Julię, która zła jak osa skryła się przede mną w łazience.
– Przepraszam cię Julka – powiedziałam próbując zajrzeć jej w oczy.
Moja przyjaciółka skutecznie mi to uniemożliwiała patrząc w bok.
– Bardzo chciałam być na twoich urodzinach, ale poprzedniego dnia Michał wyciągnął mnie na spacer. Wróciliśmy późno, do tego moja mama wkurzyła się, że byłam cała w błocie i dała mi szlaban.
– Ciągle tylko ten Michał – powiedziała Julka spoglądając w końcu na mnie. – A o przyjaciółkach to już całkiem zapomniałaś?
– Nie zapomniałam. Z nim też rzadko się spotykam. To był nasz pierwszy spacer od niepamiętnych czasów.
– A pamiętasz kiedy ostatnio ze mną byłaś na spacerze?
– Nie – przyznałam.
– No właśnie – ciemnooka dziewczyna posłała mi ostatnie spojrzenie pełne wyrzutu. – Sory, idę – powiedziała i ruszyła w stronę drzwi.
– Czekaj.
Julia odwróciła się stojąc już w progu. – Co?
– Nie możesz się gniewać całą wieczność. Mam ważną sprawę.
– Tak? – moja przyjaciółka splotła ręce na piersiach. – Ciekawe jaką.
– Najpierw powiedz, że przyjmujesz przeprosiny – powiedziałam. – Nie chcę z tobą gadać jak jesteś taka zła jak troll.
– Ha! – Julka zrobiła teatralny gest i odgarnęła swoje długie, czekoladowe włosy. – Co za łaska. Nie chcesz ze mną gadać? A myślisz, że ja chcę wysłuchiwać o Michałku? Masz problem? Pokłóciłaś się z nim czy jak? A może z Paulinką się pokłóciłaś, bo jakoś nie widziałam was dziś razem?
– Nie o to chodzi. Chodzi o Martę.
Mina Julii spoważniała.
– No ok – powiedziała. – Co jest?
Opowiedziałam całą historię Marty, łącznie z faktem, że pytała o Kamila i tym, że różę w szkole dostała od niejakiego Alana. Na koniec kazałam Juli trzymać się mocno.
– W piątek na Dniu Wiosny widziałam ją z Kamilem. Mało tego. Siedziała mu na kolanach.
Moja przyjaciółka zrobiła wielkie oczy.
– Jesteś pewna, że to była Marta? – spytała z niedowierzaniem.
– Kto jak kto, ale ja znam ją od dziecka – odparłam z powagą. – Też w to nie wierzyłam, ale taka jest prawda, ale to jeszcze nie wszystko.
– To co jeszcze? Mów, a nie tworzysz napięcie.
Uśmiechnęłam się. Julce przechodziła złość.
– Była ubrana jak gotka. Wiesz, czarne kabaretki, gorset, glany. Do tego wystąpiła z nimi w tym show, bo mieli przedstawić metalowy zespół. A na koniec jeszcze jeden ostry news.
– Już się boję…
– Michał powiedział, że jego brat ma dziewczynę.
– Aha – Julka wyglądała na zawiedzioną. – A co to ma do rzeczy?
– No mówiłam. Magda siedziała Kamilowi na kolanach, a ta dziewczyna stała obok i na to patrzyła!
– Wiesz co Zuza? Temu twojemu Michałowi to bym nie wierzyła. Pewnie tak tylko powiedział, żeby sprawdzić jak zareagujesz. W końcu to twój były, a na dodatek jego brat.
– No nie wiem – mruknęłam.
– Swoją drogą cwany Michałek.
– Taa… Wiesz co ja mu wierzę – powiedziałam. – Czemu miałby okłamywać własną dziewczynę? Poza tym lepiej to sprawdzić.
– No przede wszystkim trzeba coś z tym zrobić – Julka przygryzła wargę. – Pogadam z Łukaszem. Kiedyś się kumplowaliśmy.

3 komentarze:

  1. Będę pierwsza! Będę pierwsza!
    xD Kurde dziewczyno... Rozdziały zachwycają! Szkoda, że nie będzie cię tydzień, ale życzę udanych ferii :)
    Rozdział mi się podobał... Tylko ten Michał jakiś dziwny O.o najpierw Zuza powiedziała mu, żeby spadał, a on powiedział "...spoko..."
    O.o? Nie rozumiem...
    No cóż.. będę czekać niecierpliwie na kolejne części...
    Pozdrawiam Bysiaczek16
    http://ksiezniczkawlasnegolosu.blog.pl/ - a to już przy okazji ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja druga C:
    Tym razem krótko, bo muszę ogarnąć wszystkie zaległości z bloggera... Jeden weekend bez internetu i porażka ;P
    W każdym razie, wyszedł Ci zajebiście.
    Mam nadzieję, że Jula coś wykombinuje i rozwiąże sytuację z Martą. I Kamil, ciągle intrygujący *O* Zuza, zerwij z tym Michałem, bo mnie trafi! Dobra, za dużo bulwersu.
    Pozdrawiam
    Zakręcona dzisiaj Merr

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne, fajne :))


    http://zycie-na100latki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń