środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 44. - Przyjacielska rada

     Nie wiem czy z jego strony była to gra czy wyjątkowa uprzejmość, ale cały dzień spędziliśmy razem. Na przerwach wychodziliśmy na boisko trzymając się za ręce i wcale nie czułam się z tym dziwnie. Czułam natomiast, że nie potrwa to długo. Było zbyt pięknie. Opowiedział mi jak spędził wakacje, a ja krótko opisałam mu swoje. Nie wiem ile w tym prawdy, ale twierdził, że na początku nie miał możliwości, później odwagi odezwać się po długim milczeniu. Poprosił mnie o szansę. Jego słowa brzmiały szczerze, ale rozum podpowiadał mi bym mu nie wierzyła.
     Moje życie nagle się odmieniło. Zrozumiałam, że kółko wokalne, zauroczenie Kacprem i wszystkie inne sprawy to tylko wypełniacze czasu. Tak naprawdę tylko z Michałem mi dobrze. Chciałam się nim cieszyć póki mogłam. Sama jednak także czułam, że to już tylko złudzenie. Byłam rozdarta. Na pewno przyzwyczaiłam się do Michała, ale przez wakacje dowiedziałam się, że i bez niego potrafię być szczęśliwa.
     Kiedy sprawy z moim chłopakiem pozornie wróciły do normy umówiłam się z Julką i Martą, by z nimi też odświeżyć kontakt. Wcześniej nie miałyśmy okazji spotkać się po szkole i pogadać na luzie o wakacjach, mimo że minęła już ponad połowa września.
     Pogoda była ładna, więc wybrałyśmy się z dziewczynami nad jezioro. O tej porze było już pusto i spokojnie. Tylko nieliczne pary przechadzały się po plaży jak my.
     – Będzie mi brakowało tych wakacji – powiedziała Marta.
     – Och mi też – Julia spojrzała w stronę wody. – To może opowiedz jak było nad morzem.
Marta uśmiechnęła się nieśmiało.
     – Jak to nad morzem. Plaża, słońce, gorąca kukurydza i lody. Nie gorące co prawda, ale roztopione.
Zaśmialiśmy się z Julią z tego żartu.
     – Sądząc po tym tajemniczym uśmieszku poznałaś tam jakiegoś przystojniaka – powiedziałam.
     – Wcale nie.
     – Przyznaj się – poparła mnie Julka.
     – Mówię, że nie – powtórzyła Marta lekko się irytując.
   – Ok, ok. – Julia dała za wygraną. – Ja prawie nigdzie nie wyjeżdżałam, ale i tak poznałam fajnego chłopaka.
     – O Jula opowiadaj – zachęciłam ją.
    – Ma na imię Mateusz i jest w drugiej technikum. A może i już teraz w trzeciej. Nie wiem… W każdym razie jest dużo starszy i dojrzały. Chodzi na siłownię i ma boskie mięśnie.
Pokiwałam głową z uznaniem. Mogłam się tego spodziewać. Jula lubiła mięśniaków. W przeciwieństwie do mnie. Mi podobali się buntownicy i artystyczne dusze albo skejci. Marta miała znowu zupełnie inny gust i zwracała uwagę tylko na metali i inne dziwadła. Żywiłam w sercu wielką nadzieję, że niebawem jej to minie.
    – To super Jula – powiedziałam. – Cieszę się twoim szczęściem.
    – Dzięki. – Julka uśmiechnęła się. – A ciebie widziałam w szkole z Michałem. Znowu z nim jesteś?
    – Tak.
    – No co ty nie żartuj – Marta zrobiła wielkie oczy.
    – Nie żartuję. Pogodziliśmy się.
    – Ale jak to?
    – Normalnie. – Uśmiechnęłam się.
    – A jak to było, że się pokłóciliście? – spytała Julka.
    – Właściwie to nie pokłóciliśmy – powiedziałam. – On wyjechał do Francji, a kiedy wrócił nie dał znaku życia. Z resztą ja też się do niego nie odzywałam. Najpierw ze złości, później chciałam zobaczyć ile wytrzyma. W końcu zaczęło mi wisieć, bo spodobał mi się inny chłopak. A po wakacjach to wiecie… Byłam zbyt dumna żeby do niego zagadać. Patrycja nas pogodziła.
    – Matko znowu ona – westchnęła Marta. – Ta dziewczyna za bardzo wtrąca się w życie innych.
Julia potaknęła.
    – Ale co? Chcesz z nim teraz być? – spytała.
    – Czemu nie – powiedziałam. – Skoro już się pogodziliśmy to tak wyszło. W końcu nikt z nas nie zerwał.
    – Nadal go kochasz? – dopytywała dalej Julka.
    Przełknęłam ślinę. Takiego pytania się nie spodziewałam. Musiałam się zastanowić. Michał był przystojny i podobał się dziewczynom. Zawsze chciałam mieć takiego chłopaka. Nie mieliśmy jednak zbyt dużo wspólnych zainteresowań i mało czasu ze sobą spędzaliśmy. To co czułam do niego wcześniej było tylko zauroczeniem. Nigdy go nie kochałam. Nie zostaliśmy też przyjaciółmi. Byłam o niego zazdrosna, ale to było dziwne uczucie. Zupełnie jakbym traktowała go jak swoją własność. Spodobał mi się, dostałam go i przyzwyczaiłam się do niego. Przez sentyment nie chciałam oddać. Ale w gruncie rzeczy nie był mi potrzebny. Był tylko po to, żebym czuła się fajna, bo mam super chłopaka.
    – Nie wiem – powiedziałam w końcu. – Teraz wszystko jest inaczej. Tak dziko. Wiecie ja nadal nie wiem co on robił w tej Francji. Nie ufam mu. I myślę, że on nie kocha już mnie.
   – To po co z nim jesteś? – spytała Julka. – Zerwij z nim zanim to za daleko zajdzie. Znowu się w coś wplączesz, a on cię rzuci. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki Zuza.
    Po rozmowie z dziewczynami nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Na pewno miały trochę racji. Na ich miejscu poradziłabym komuś to samo. Nie warto cierpieć przez chłopaków. Ale czy ja cierpiałam? Czy mi na nim zależało? Nie. Równie dobrze ja mogłabym zerwać i złamać serce jemu. Coś jednak mnie powstrzymywało.
    Nie mogłam zasnąć przez całą noc i następnego dnia w szkole miałam wielkie cienie pod oczami. Sama czułam się jak jakiś cień. Niewidzialna część człowieka złożona tylko z nieuporządkowanych myśli. Snułam się samotnie pogrążona w tej plątaninie dróg do wyboru. Nie rozmawiałam z nikim od rana. Michał nawet mnie nie zauważył. Na którejś z kolei przerwie wyszłam sama na hol. Usiadłam na jednej z ławek i przyglądałam się grupce chłopaków stojących po drugiej stronie korytarza. Był wśród nich Michał. Nie patrzyli w moją stronę, więc byłam pewna, że mnie nie widzą. Po chwili zobaczyłam zmierzającego w moją stronę Roberta.
    – Siema – przywitał się jak zwykle z zawadiackim uśmiechem.
    – Cześć – odparłam niechętnie.
    – Mogę się przysiąść? – spytał.
    – Spoko.
    – Jak leci?
    – Spoko.
Rafał zacmokał.
    – Coś jesteś nie w sosie widzę.
    – Nie powinno cię to obchodzić – odwarknęłam. – Czego chcesz?
    – Pogadać – odparł siadając koło mnie na ławce.
Odsunęłam się nieznacznie.
    – Na kogo patrzysz?
    – Nie twój interes – powiedziałam spoglądając na niego wymownie.
    – Czemu po prostu nie podejdziesz do swojego chłopaka?
Spojrzałam na Roberta nienawistnym wzrokiem.
    – Nie twój interes.
    – Nie zerwaliście przecież.
    – Nie.
   – Michał się zmienił przez wakacje – powiedział Robert. – Teraz jest fajnym chłopakiem. Nie zadaje się już z takimi jak ty.
    – Z takimi jak ja? – zdziwiłam się. – A jaka ja jestem?
    – No taka bez wyrazu.
    – Co to ma znaczyć?
   – Nie obraź się, ale nie jesteś ładna, nie jesteś bogata i nie jesteś sławna w szkole. – Wyliczył Robert. – Powiedziałem, że Michał jest teraz fajnym chłopakiem, więc zadaje się z fajnymi dziewczynami. Z tobą jest nadal tyko dlatego, że nie wiedział jak odmówić Patrycji. I ma zamiar zerwać.
   – Nie wierzę ci – powiedziałam patrząc na Roberta zwężonymi oczami. Nie miał powodów, by kłamać, ale nigdy się nie przyjaźniliśmy.
   – Twój wybór – odparł. – Ja tylko mówię co wiem. To taka przyjacielska rada. Ja na twoim miejscu bym zerwał. Zapomniałaś o nim w wakacje, więc możesz i teraz.
   – Nie zapomniałam. Gdyby tak było nie posłuchałabym Patrycji.
Robert pokręcił głową. Na jego ustach czaił się delikatny uśmiech. Nie wiedziałam czy szczery czy może złośliwy.
   – Wy dziewczyny jesteście takie naiwne – powiedział. – No dobra – dodał wstając – powiedziałem ci co wiem, a ty zrobisz z tym co będziesz chciała. Więcej nie mogę zrobić. Na razie.
   – Pa – odpowiedziałam mu.
   Miałam w głowie już totalny mętlik.


7 komentarzy:

  1. Chyba jednak zawieszam bloga na stało :( nie zrozum mnie źle. Historia szła dobrze, ale pojawiło się COŚ - i nie mam już tego czegoś. Może, kiedyś wrócę do tej historii, ale nie jestem pewna. Kiedyś... To pojęcie względne i nie umiem wytłumaczyć.
    Jeżeli cokolwiek napiszę poinformuję, obiecuję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko dzięki :)

      I gubię się już w Twoich kontach i nickach... o.O

      Usuń
  2. Dziewczyny mają rację. Ja także nie wiem, dlaczego Zuzanna nadal chodzi z Michałem. jej zachowanie jest po prostu dziecinne. Jak można z kimś chodzić, chociaż się go nie kocha? Z drugiej strony, to takie ludzkie. Te niezdecydowanie, mętlik w głowie. Nie zmienia to jednak tego, że dziewczyna powinna z nim zerwać. Zwłaszcza po tym, co powiedział jej Robert. O ile to prawda. A chyba właśnie tak. To by było do Michała podobne.

    Pozdrawiam serdecznie i czekam na następny rozdział. :)
    Tayte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej a Ciebie wcale nie kojarzę ukryta czytelniczko :P

      Usuń
    2. Pisałam Ci już, że jestem Bairre Brit, tylko zmieniłam nick. Może zapomniałaś, albo nie przeczytałaś komentarza. :)
      Ciągle przy Tobie trwam. :*

      Usuń
    3. Ach pamiętałam, że zmieniłaś, tylko zapomniałam na jaki ;) To w takim razie nie wiem teraz kim jest Gabi :P

      Usuń
  3. Odnośnie Twojego komentarza u mnie- wiem, ze szybko lecę z akcją, ale nie lubię nudy i przeciągania czegoś co i tak ma się stać. Będą ważniejsze wątki i do tego dążę;) Czy krótko pisze? Nie wiem. Róznie. Nie chcę pisać rozdziałów na 3000 słów, bo większości pewnie nie chciałoby się czytać, każdy ma też swoje sprawy, a nie tylko czytanie.
    Ale dziękuję za uwagi i jeśli nadal chcesz, zapraszam ;) Jesli masz ochotę powiadamiaj mnie o nowościach u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń