Od czasu pamiętnej dyskoteki i
ostatecznego zerwania z Michałem minęło trochę czasu. Nie nudziłam się,
ponieważ cały czas zapełniłam sobie zajęciami pozalekcyjnymi. Nie przeszkodziły
mi one jednak w ciągłym rozmyślaniu o tym dlaczego stało się tak jak się stało
i czy mogło być inaczej. W pewnej chwili myślałam nawet, że zwariowałam.
Jechaliśmy z klasą do teatru. Było
też kilka osób z innych grup, ale przed wyjazdem widziałam Michała i wyraźnie
słyszałam, że nie jedzie. W sali teatralnej nie mogłam skupić się na spektaklu
i ciągle o nim myślałam. Wydawało mi się nawet, że w skąpym świetle widzę go
kilka rzędów niżej. Halucynacje.
Dziewczyny zauważyły, że jestem
ciągle zamyślona. Paula zaproponowała reaktywację zespołu tanecznego, ale
odmówiłam wymigując się dużą ilością zajęć. Moja przyjaciółka miała mi za złe
to, że wcześniej to ja byłam motorem napędowym grupy. Byłam pomysłowa i
energiczna. Oczywiście zmieniłam się i to na gorsze. Julia także była przeciwko
mnie i obarczała winą za „odejście” Marty. Chodziło o jej przyjaźń z Anetą,
która stała nam na przeszkodzie.
Powróciły dawne problemy i
sprzeczki. Dodatkowo Julka była rozdrażniona z powodu zerwania ze swoim
chłopakiem. Na to nawet ja nie mogłam jej poradzić. Miałam w końcu tak samo. To
jednak jeszcze nie wszystko. Jula wyznała mi, że podoba się jej mój brat. Tego
było już za wiele.
Obrażona na resztę dziewczyn
spotkałam się z Martą. Rozmowa z nią wiele mi dała. Przestałam wkurzać się na
Julkę i Paulę. Postanowiłam także przestać przejmować się Michałem i całkowicie
go olać. Marta popierała mnie całym sercem. Kiedy myślałam już, że nic nie jest
w stanie przeszkodzić mi w dopełnieniu tej obietnicy złożonej samej sobie,
zadzwonił telefon. Nie miałam tego numeru dlatego lekko zdziwiona odebrałam po
kilku sygnałach.
– Halo?
– Hej. – Usłyszałam w słuchawce
głos Michała. – Chciałem pogadać. Masz dziś chwilę?
– Jasne. Zamieniam się w słuch.
– Wolałbym się spotkać –
powiedział Michał.
Spojrzałam na Martę, która nie
słysząc rozmowy wzruszyła tylko ramionami.
– Michał, nie wiem czy to dobry
pomysł.
– Dobry – odparł. – Zapewniam
cię.
Wyczułam w jego głosie uśmiech.
– No ok – zgodziłam się. –
Jutro w szkole?
– Dziś sobota – oznajmił.
– Aha faktycznie. To w
poniedziałek w szkole? – spytałam ponownie.
– A dziś jesteś zajęta?
– Dosyć.
– A jeśli poproszę?
– Ok. To coś ważnego.
– Raczej.
– Jesteś tajemniczy.
– Trochę – powiedział wesoło. –
To jak? O siedemnastej pod szkołą?
– Zgoda.
– To na razie.
– Pa.
Rozłączyłam się. Marta zrobiła
podejrzliwą minę.
– Michał? Czego chciał? –
spytała.
– Spotkać się.
– I co ty na to?
– Zgodziłam się.
– Kiedy?
– Dzisiaj.
– To mnie zostawiasz?
– Chwila. – Wyjęłam komórkę. –
Jeszcze mam trochę czasu.
Z biegiem czasu coraz wcześniej
robiło się ciemno. Byłam pod szkołą chwilę przed godziną siedemnastą i stojąc
tam przez kilka minut zmarzłam na kość. Spadł już pierwszy śnieg, który iskrzył
się w świetle lamp. Niebo było zachmurzone. Przechodnie zmierzali każdy w swoją
stronę nie zatrzymując się ani na chwilę. Z ulicy zniknęły wszystkie wędrowne
koty i bezpańskie psy. Panowała cisza zakłócana od czasu do czasu warkiem
silnika przejeżdżającego samochodu. Miałam już po raz kolejny spojrzeć na
zegarek, kiedy usłyszałam kroki za swoimi plecami. Odwróciłam się.
– Cześć – powiedział Michał. Podszedł
blisko i zawahał się chwilę po czym przytulił mnie na przywitanie.
Odwzajemniłam uścisk.
– Hej – odpowiedziałam mu. – Co
to za ważna sprawa.
– Przejdźmy się.
Kiwnęłam głową i ruszyliśmy powoli
oblodzonym chodnikiem. Zamarznięty śnieg skrzypiał i chrupał pod naszymi
stopami.
– Chciałem cię przeprosić –
powiedział Michał. – Wiem, że to kolejny raz, ale już ostatni. Przepraszam.
Spojrzałam na niego i na chwilę
utonęłam w jego błękitnych oczach. To był tylko moment. Szybko odwróciłam
wzrok.
– W porządku – powiedziałam. –
Nie musisz przepraszać. Wszystko jest ok.
Uśmiechnęłam się. Michał
patrzył na mnie przez chwilę zdezorientowany.
– Wybaczam ci – wyjaśniłam. –
Ale nie wiem czego ode mnie oczekujesz.
– Niczego – powiedział. –
Czułem się tylko winny, że cię zraniłem.
– Nie zraniłeś.
– Jak to?
– Po prostu. Nie czuję się
zraniona. Może lekko upokorzona, ale to wszystko. Od początku wiedziałam, że nic
z tego nie będzie. Dziewczyny mi to powtarzały, ale nie chciałam ich słuchać.
Nie pasujemy do siebie. Jesteś przystojny i bogaty. Wiadomo, że nie zwrócił byś
uwagi na taką dziewczynę jak ja. To wszystko przez Patrycję. Nie chcę wnikać.
Było minęło. Teraz też jest dobrze.
– Nie mów tak. – Michał zatrzymał
mnie i zmusił bym na niego spojrzała.
– Mówię jak jest.
– Nie możemy się chociaż przyjaźnić?
– spytał.
– Możemy – powiedziałam.
Minęło kilka dni. Mimo
deklaracji przyjaźni w szkole nie odzywałam się do Michała. On do mnie też nie.
Miałam wile pretekstów, by podejść i zagadać. Któregoś dnia ściął włosy. Nie
miał już tej blond grzywki, która tak mi się podobała. Wyglądał zwyczajnie. Jak
sto tysięcy innych chłopaków, jak powiedziałby lis z „Małego Księcia”. Wydawał
się smutny i nawet to nie skłoniło mnie to rozmowy z nim.
Do dnia moich urodzin. Wtedy to
on pierwszy podszedł i złożył mi życzenia. Dał mi czekoladę i uścisnął.
Rozmawialiśmy chwilę jak starzy kumple, choć rok wcześniej nawet nie
wiedzieliśmy o swoim istnieniu. Było mi trochę żal, że moich urodzin nie
spędzamy jako para, ale szybko odepchnęłam od siebie tę myśl. Nie powinno się
gdybać o przeszłości, by nie popsuć sobie pięknej teraźniejszości i
przyszłości.
Koniec.
Ten krótki rozdział, czy może epilog, jest ostatnim z tego opowiadania. Coraz gorzej idzie mi pisanie. Planowałam dodać jeszcze jedną część, ale to może w nieokreślonej przyszłości. Nie będę was już prosić o opinię, bo i tak nic nie napiszecie, ale proszę tylko o komentarz każdego kto przeczytał, bym wiedziała ilu was było. Dziękuję ;)
Czemu koniec?! Tak fajnie piszesz ja chce więcej! Możesz przecież napisać jakieś nowe opowiadanie jeżeli ta tematyka Ci się znudziła, no ale cóż zrobisz tak jak uważasz.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Amy ;)
Zapraszam również do siebie:http://melodie-serc.blogspot.com/
Bardzo się cieszę, że Michał nie okazał się jednak skończonym dupkiem i przeprosił Zuzannę za swoje zachowanie. No i Zuza tez pokazała klasę, nie zrobiła sceny tylko na spokojnie wszystko przyjęła. No i tak szczerze mówiąc pokazała Michałowi, że nie jest pępkiem świata. Podobało mi się, jak mu powiedziała, że nie czuje się zraniona.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały tego opowiadania. I starałam się pod większością dodawać komentarze. Wtedy jeszcze jako Bairre Brit. Mam nadzieję, że kiedyś zaczniesz pisać nowe opowiadanie. Daj mi wtedy znać, chętnie zajrzę. :)
Pozdrawiam, miło było czytać. :)
Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Sądziłam, ze dziewczyna da Michałowi drugą szansę, ale w sumie kto wie?
OdpowiedzUsuńNic jak tylko gratulować wspaniałego opowiadania, kochana.
Liczę na drugą część ;p
Isiia.
Dzięki Isiia :) Postaram się kiedyś dodać i drugą, ale na razie nie wiem jeszcze kiedy ;) Na pewno dam Ci znać :*
UsuńNo dobra ja czytałem i wiesz o tym. :P Zakończenie jak dla mnie schrzanione po całości, ale cóż jak się chcę kończyć na szybko to tak bywa. Niepotrzebnie to tak szybko urwałaś. Tu niby wielki powrót a raptem kilka rozdziałów do napisania.
OdpowiedzUsuńDobra mniejsza. Czekam na kolejny fragment książki do oceny bo parę osób się niecierpliwi. Wyślij na tamten e-mail jak najszybciej.
Pozdrawiam
Na szybko, bo nie mam czasu pisać. Jeżeli chodzi o akcję to tak miało się skończyć. Co do pisania - już dawno odnotowałam spadek formy i nie jest to nic nowego :P
Usuń