Hej nie za bardzo podoba mi się ten rozdział, ale cóż... Jakiś jest. Piszcie co myślicie ;)
***
Obudziłam się zdezorientowana widokiem obrazów, które
chwilę wcześniej stanęły mi przed oczami. Sny są nieprawdopodobnym zjawiskiem. Można
w nich robić rzeczy zupełnie niemożliwe, a nikt się temu nie dziwi. Do tego
potrafią być tak realistyczne, że jeszcze dobrą chwilę po przebudzeniu nie
potrafimy przyzwyczaić się do rzeczywistości.
Spojrzałam na Paulę, która została u mnie na noc po tym
jak do późna kombinowałyśmy jak przesłuchać płyty Mikołaja, by się nie
zorientował, że je mamy. Akurat jak na złość popsuły mi się słuchawki, a tych
nie mogłam zabrać bratu. Jak braku płyt mógł nie zauważyć, tak słuchawki były
dla niego oczkiem w głowie.
Biłam się z myślami czy obudzić przyjaciółkę i opowiedzieć
jej mój ciekawy sen czy może poczekać aż wstanie ryzykując, że połowę zapomnę. Mogłam
równie dobrze odpuścić sobie całą tą głupotę i poczekać aż Miko wyjdzie, co
było jednak mało prawdopodobne dla takiego nerda jak on.
W końcu postanowiłam dać Pauli spokój. Opadałam z powrotem
na poduszki i zaczęłam myśleć o tym jak realistyczna wizja alternatywnego
świata rozpływa się w zakamarkach mojej pamięci krótkotrwałej.
Śniła mi się impreza. Nie jakaś tam zwyczajna dyskoteka,
na jakie zwykłam chodzić, ale bankiet. Jak bogato urządzone przyjęcie
urodzinowe albo małe wesele. Tyle tylko, że większość gości była mniej więcej w
moim wieku.
Sala była skąpo oświetlona i przybrana balonami, a na
okrągłych stolikach położono obrusy w kolorze ecru. Podobnym materiałem były
ozdobione krzesła z wysokimi oparciami, więc całość tworzyła niezwykle klimatyczną
scenerię.
Weszłam na salę i od razu zauważyłam Jacka. Tańczył akurat
z jakąś panną. Była ładna i miała na sobie dość wyszukaną sukienkę i wysokie
szpilki. Poczułam coś, czego nie mogłam z niczym pomylić – ewidentnie była to
zazdrość. Ze mną nigdy nie tańczył, a wyglądał przystojnie w garniturze. Na
mojej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia, ale szybko odwróciłam wzrok.
Zauważyłam Marikę siedzącą samotnie przy stoliku. Udając,
że nie widzę Jacka podeszłam do przyjaciółki i przywitałam się całując ją w
policzek. Zdjęłam żakiet i usiadłam naprzeciw niej. Marika z uśmiechem
przyglądała się tańczącym parom. Nie było prócz nas nikogo samotnego. Nie
mogłam zrozumieć z czego tak się cieszy.
Po chwili Jacek zauważył nas i podszedł, a dziewczyna, z
którą tańczył podreptała z a nim nie przestając się uśmiechać.
– Siema Zuz – powiedział mój kolega, a ja zdążyłam się
jedynie odwrócić w jego stronę, by humor popsuła mi jego przyjaciółka.
– Hej jestem Kinga – powiedziała wyciągając do mnie rękę.
– A ty?
Zdezorientowana nie odgryzłam się jej mówiąc, że Jacek
przed chwilą wymienił moje imię.
– Zuzanna – odrzekłam niechętnie. – Pozwolisz na słówko? –
zwróciłam się do niego i zanim odpowiedział chwyciłam za rękę i pociągnęłam na
przeciwległy koniec sali.
Nie wiadomo skąd znalazła się tam jego towarzyszka w
nakręconych lokówką włosach i żółtej drapowanej sukience.
– Nie skończyła się jeszcze piosenka, kochanie –
powiedziała lafirynda i pociągnęła Jacka w tańczący tłum.
Przedrzeźniłam wnerwiającą dziewczynę i wyszłam stamtąd nie
zabierając nawet kurtki ani torebki. Do domu miałam blisko. Idąc czułam jednak
chłód nocy na ramionach.
Zanim skończyła się impreza przyszedł do mnie Jacek i
przyniósł rzeczy. Ucieszyłam się, ale po chwili zobaczyłam jeszcze Kingę i
kobietę, która przypominała ją jak kropla wody, ale była dużo starsza. Od razu
skojarzyłam, że nie mogła być nikim innym niż jej matką.
Kinga podeszła do mnie ze słodką minką i spytała czy może
się u mnie wykąpać. Nie zdziwiło mnie to pytanie, choć było co najmniej dziwne.
– Oczywiście – odparłam z sarkastycznym uśmiechem, a ona
natychmiast poszła do łazienki i to z mamą.
Ja i Jacek usiedliśmy w ciszy w kuchni. Po chwili Jacek
westchnął i spojrzał na mnie tak smutnymi i zmęczonymi oczami jakie mógł mieć
tylko w mojej wyobraźni.
– Nie lubię jej – powiedział.
Ze złością stwierdziłam, że nie pamiętam co było dalej,
ale uznałam, że taki sen musi coś oznaczać i opowiedziałam go Pauli, kiedy
tylko się obudziła. Niestety w jej rozumieniu sen owszem coś oznaczał, ale
jakże nasze wersje się różniły. Paula uznała, że zakochałam się w Jacku.
– No chyba oszalałaś – powiedziałam. – To tylko sen.
– Sama powiedziałaś, że coś znaczy – usprawiedliwiła się
Paulina pocierając zaspane oczy. – To o co ci chodzi?
– O to, że mogę go wykorzystać – powiedziałam.
Paulina spojrzała na mnie pytająco, a ja opowiedziałam jej
o wydarzeniu sprzed kilku dni kiedy to mój sąsiad przyszedł zabrać mnie na
spacer, a Mikołaj zinterpretował to jako randkę.
– Więc zamierzasz udawać, że z nim kręcisz tylko przed
bratem? – spytała Paulina.
– Mniej więcej – powiedziałam.
– Nie wierzę. A jak chcesz to zrobić?
– Jeszcze nie wiem.
– To głupie – skwitowała Paula. – Jakbyś bawiła się jego
uczuciami.
– Jakimi znowu uczuciami?
Paula zrobiła karcącą minę.
– No będzie myślał, że dajesz mu szansę.
Zastanowiłam się nad jej słowami.
– Kurde Paula – jęknęłam. – A miałam taki genialny pomysł.
– Ta genialny – mruknęła. – Przecież masz chłopaka, nie
musisz wciskać Mikołajowi żadnego kitu, że nie kręcisz z Kamilem, bo nie
kręcisz.
Nie odpowiedziałam.
– Prawda? – spytała po chwili Paulina.
– Prawda, prawda.
– No to o co chodzi?
– O to, że to brat Kamila, więc nie wiem co Mikołaj by
powiedział.
Paula już otwierała usta, ale nie dałam jej dojść do
słowa.
– Poza tym mój chłopak ma mnie w dupie tak naprawdę i
nawet nie był u mnie w domu – dodałam.
– Co? Zerwij z nim Zuza – poradziła.
– Nie mogę. Kocham go.
– Kochasz? Za to, że cię olewa? Chyba nic nie wiesz o
miłości.
– A ty coś wiesz? – spytałam. – Miałaś kiedyś chłopaka?
Paulina spojrzała na mnie wyzywająco.
– Nie, ale mam oczy i potrafię odróżnić miłość od
wykorzystywania, prawdziwą przyjaźń od tej udawanej. On jest podejrzany. Mówię
ci daj sobie z nim spokój.
– Ale z ciebie przyjaciółka. Jesteś po prostu zazdrosna –
powiedziałam.
– Nie jestem zazdrosna. Jeśli mi nie wierzysz to nie, ale
powiedz mi jeszcze jedną rzecz.
– Co?
– Czemu nie chcesz być z Jackiem?
– Z Jackiem? – zdziwiłam się. – Chyba żartujesz. To
rozpuszczony dzieciak. Nigdy nie będę z kimś takim.
Paulina mruknęła coś w odpowiedzi i wygramoliła się z
łóżka.
– A myślisz, że się we mnie buja? – spytałam.
– Ja mogę myśleć różne rzeczy – powiedziała i wyszła z
pokoju.
Po śniadaniu wzięłyśmy płyty i poszłyśmy do Pauli, by
posłuchać ich u niej bez obawy, że nakryje nas Mikołaj.
Blokowisko na którym mieszkała tonęło w słońcu. Przed
wejściem do klatki spotkałyśmy jej brata kopiącego piłkę z kolegami. Mrużąc
oczy Paula wzięła od niego klucze do mieszkania i wspięłyśmy się po wąskich,
betonowych schodach na pierwsze piętro.
Wewnątrz nikogo nie było. Dochodziła trzynasta, więc jej
mama prawdopodobnie nie wróciła jeszcze z zakupów. Ojciec już się wyprowadził.
Paulina powiedziała, że jej mama planowała kupić na jego miejsce labradora.
Podobno jest przyjazny dla dzieci, też dużo je i też nic nie robi. To chyba
miał być żart, ale mało śmieszny. Pies nie zastąpi człowieka w końcu.
Moja blondwłosa przyjaciółka nastawiła wodę na herbatę i włączyła
wieżę. Włożyłyśmy pierwszą z płyt, która okazała się zawierać piosenki jednego
tylko zespołu – polskojęzyczny rap. Gatunek muzyki, który nigdy mi się nie
podobał.
Paulina za to była zachwycona. Uznała, że jeden z
chłopaków ma ładny głos i nie pozwoliła mi przełączyć piosenki o zdrajcy, która
jej się szczególnie spodobała.
– Skąd macie płytę PTS? – usłyszałyśmy pytanie jej brata,
który zjawił się nagle w pokoju.
– Jaką płytę? – Paula zmarszczyła brwi spoglądając na Mariusza.
– PTS zespół taki.
Paulina spojrzała na mnie znacząco.
– Aaa… No tak, tak mamy.
– Skąd? – spytał zdziwiony. – Dacie przegrać?
Nieświadomie zgodziłyśmy się na to. Paulina chciała
dowiedzieć się czegoś więcej. Trudno było znaleźć zespół PTS w Internecie, ale
jedna wzmianka zwaliła nas z nóg. Kilkakrotnie przeczytałam w myśli nazwiska
członków zespołu i jeszcze raz spojrzałam na nazwę miasta, z którego pochodzi.
Napotkałam pełen zdziwienia wzrok Pauliny.
– Twój brat ma zespół hip hop-owy? – spytała.
– No właśnie…
– Co „no właśnie”?
– Też o tym nie wiedziałam – przyznałam.
– Nie wiedziałaś, że twój brat ma zespół?
– Wyobraź sobie, że nie.
– Mieszkasz z nim przecież.
– Ale go nie śledzę. On jest jak jakiś Batman. Kto wie gdzie się podziewa
jak go nie ma – usprawiedliwiłam się.
– Mhm.
– Paula znowu mnie krytykujesz – wzburzyłam się. – Swojego
brata znasz?
– Mój jest młodszy.
– A co to za różnica.
Paula spojrzała mi uważnie w oczy.
– Duża – powiedziała. – Otóż starszy brat się przydaje.
Broni cię, kryje, rozpieszcza. A młodszy brat tylko wkurza. Ty musisz się nim
zajmować. Rozumiesz?
– Rozśmieszasz mnie – powiedziałam. – Dobra nieważne. Fajna
była ta muza. Trzeba mu ją podwędzić.
– Czy ja wiem.
– Coś ty Paula, mój brat ma talent. Może zostanie gwiazdą i
będę bogata!
– On będzie nie ty – roześmiała się Paulina. – Poza tym
przed chwilą ci się nie podobała.
– Wiem, ale to było przed chwilą – powiedziałam i zaczęłam
śmiać się razem z nią.
Końcówka fajna. :) Ciekawy pomysł z tym snem. Takie rzeczy mogą się człowiekowi przyśnić, nie ? Nie fajnie, kiedy Zuza powiedziała Pauli o zazdrości i tych chłopkach. Dobrze, że szybko zakończyłaś ten spór :) Rozdział fajny, nie narzekaj xdd.
OdpowiedzUsuńIsiia.
Mi się podobał ten rozdział. Nie wiem czemu, ale bardzo się ucieszyłam, że w tym śnie był Jacek, a nie ktoś inny. Uważam, że to naprawdę świetny chłopak. Mogłoby coś być między nim a Zuzą. Ale to już Twoja decyzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Bairre.
Bardzo fajny rozdział :) Dobrze się czytało, tak lekko :P Końcówka chyba najlepsza :D Pomysł ze snem - byłam zaskoczona, że to Jacek, ale z drugiej strony tak jak Bairre cieszę się, że to nie ktoś inny. Na pewno nie było fajnie, gdy Zuzka powiedziała Paulinie o tych związkach i zazdrości. No cóż :) Jak dla mnie to świetny rozdział jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nn :)
Dzisiaj króciutko (mam nadzieję, że mi wybaczysz), bo brak czasu :C
OdpowiedzUsuńW każdym razie: JACUŚ <3
~~ UWAGA DARKNESS ~~
Jeśli to czytasz: jesteś zainteresowana stworzeniem Team Jacek? :D
Aaa, jaka podjarka! Pierwszy raz zrobiłaś sen Zuzy i powiem, że Ci całkiem zgrabnie i ładnie wyszło - szczególnie, że Zuza była zazdrosna o Jacka (nawiasem mówiąc znowu mam na nią focha bo nazwała Jacka rozkapryszonym -.- niewybaczalne!).
Rozmowa z Paulą - no nareszcie ktoś jej powiedział prawdę. A jak z Michałem tak dalej pójdzie, to będzie toksyczny związek O_O
No i na koniec: Mikołaj ma zespół? Ciekawe. Oby coś więcej się wyjaśniło i życzę dziewczynom miłego tańcowania a Tobie weny <3
Merr
Ps TEAM JACEK RULES! <3