środa, 27 marca 2013

Rozdział 29. - Aneta

Jak możecie zauważyć staram się pisać dłuższe rozdziały. Mam nadzieję, że nie będą przez to nudne. Zaczyna mi brakować jakiejś tajemnicy, ale to w ostatnim rozdziale przed świętami  Zapraszam do czytania i komentowania :)
***

Paulina była zachwycona, kiedy samorząd ogłosił ostatnią już w tym roku szkolną dyskotekę. Większość dziewczyn zdołowana nawałem nauki przed zbliżającym się zakończeniem roku szkolnego nie chciała iść, ale nie Paula. Majka, Agnieszka, Wiki i Julka wystraszyły się dużą ilością jedynek, a Marty nie chciałam na siłę namawiać. Jak twierdziła, nie lubiła tańczyć i nie lubiła dyskotek.
Przyszłam do niej zaraz po szkole. Mama wspaniałomyślnie pozwoliła mi zjeść obiad u koleżanki, a na kolejny dzień nie mieliśmy nic zadane. Ze spokojem mogłyśmy rzucić torby i zrobić się na bóstwo przed imprezą.
Wiedziałam od Pauli, że wpadnie Wiktoria, ale nie sądziłam, że przyjdzie z Anetą. Spojrzałam zdziwiona na chudą dziewczynę w bojówkach i czarnej bluzce z czaszką. Przynajmniej nie włożyła tych okropnych glanów. Kiedy Paulina zaproponowała jej zrobienie makijażu Aneta odmówiła. Musiałam przyznać, że nie była brzydka. Zapewne wiele dziewczyn zazdrościłoby jej figury. Chociaż była płaska jak deska miała piękne długie nogi, które wyglądałyby bajecznie w spódniczce. Niebieskie oczy i blada, gładka cera także były godne pozazdroszczenia, a włosy, które Aneta zawsze nosiła upięte po rozpuszczeniu spływały kaskadą fal i sięgały aż do zgrabnego tyłka. Nigdy nie zwróciłam uwagi na jej urodę, ale była tak cichą dziewczyną, że nie wszyscy zauważali jej obecność.
Początkowo poczułam żal do Pauliny, że nie powiedziała mi o tym, że Aneta idzie z nami. Byłam też zazdrosna o to, że zaprzyjaźniła się z nią i Wiktorią. Nie powinnam jej winić. Miała rację, że zajęłam się Martą, Kamilem i moim własnym chłopakiem, który miał mnie gdzieś, kiedy tylko trochę się znudził.
Widząc jak Paulina próbuje nakłonić Anetę do włożenia sukienki pomyślałam, że to dobra okazja, by nawiązać z nią kontakt i dowiedzieć się czegoś o Marcie, a przynajmniej zrozumieć dlaczego tej dziwnej dziewczynie moja przyjaciółka tak mocno zaufała.
– Paula ma rację – powiedziałam podchodząc do nich. – Masz świetne nogi. Super wyglądałabyś w sukience.
Uśmiechnęłam się do koleżanki skrywając swoje myśli.
– Ale ja nie lubię sukienek – broniła się Aneta.
Irytował mnie trochę jej piskliwy głos. Mówiła jak rozpieszczone dziecko i z tego co mi wiadomo była jedynaczką. Nie wyglądała jak typowa rozpuszczona dziewczynka, ale w tamtym momencie stwierdziłam, że mimo nieśmiałości musi być zarozumiała. Zmarszczyłam nos.
– Chociaż przymierz – poprosiłam.
Aneta pokręciła głową.
– Nie to nie. – Rzuciłam sukienkę na łóżko i odeszłam od dziewczyn.
Paula podjęła jeszcze jedną rozpaczliwą próbę nakłonienia chłopczycy do włożenia sukienki i balerinek, ale skapitulowała. Udało się jej jedynie przekonać ją do rozpuszczenia włosów, ale na tym się skończyło. Aneta miała poparcie w Wiktorii, która sama najlepiej czuła się w dresach, a większość jej ubrań pochodziła albo w second-handu albo była podprowadzona od starszego brata.
W końcu Wiki pożegnała się z nami i wróciła do domu, a Paula, Aneta i ja udałyśmy się do szkoły na dyskotekę. Wyglądałyśmy co najmniej dziwnie. Obie z Pauliną miałyśmy spódniczki, wysokie szpilki i mocny makijaż, a Aneta wyglądała jakby wybierała się co najwyżej na dyskotekę do podstawówki. Musiałam jednak akceptować jej towarzystwo i przybrać dobrą minę do zlej gry. Dzielnie uśmiechałam się i nie dawałam po sobie poznać, że z każdą minutą mam jej dość.
Aneta jak zwykle miała opory, by zacząć tańczyć. Była to szkolna impreza, więc nie było mowy o alkoholu, ale w tamtym momencie żałowałam, że nie mam przy sobie niczego mocniejszego. Przez Anetę zmuszona byłam siedzieć z nią i Paulą na ławce na holu i mogłam jedynie posłuchać muzyki. Nie zamierzałam tańczyć sama.
Miałam już wybuchnąć, kiedy ujrzałam Julkę. Przyszła na dyskotekę z Kariną, bez Moniki, co oznaczało, że nie pozbędę się wulgarnej brunetki. Wolałam jednak ją niż Anetę. Pomachałam jej i poczekałam aż podeszła.
– Hej nie wiedziałam, że będziecie – powiedziałam i omal nie parsknęłam śmiechem, gdy zobaczyłam jej zniesmaczoną minę. Z pewnością nie ucieszyła się z obecności Anety.
– Zdecydowałam się przyjść, bo i tak nie uczę się matmy tylko oglądam telewizję – powiedziała Julka. – Poza tym Marta mi pomogła. W poniedziałek poprawiam kartkówkę.
– To fajnie. – Uśmiechnęłam się. – Może teraz jak jest nas więcej pójdziemy w końcu tańczyć? – zwróciłam się do Pauli, która z kolei spojrzała na Anetę.
Tamtej pewnie niemałą satysfakcję sprawiało prowokowanie mnie. Odszukałam wzrokiem Karinę i choć za nią nie przepadałam wbiłam w nią błagające spojrzenie.
– Chodźcie w takim razie. Co będziecie siedzieć jak żule pod monopolowym? – spytała Karina i ruszyła w stronę tańczących, a my z Julką podążyłyśmy za nią. Wiedziałyśmy, że Paula i Aneta zostały na holu.
– Co ona z wami robiła? – spytała mnie Julka przez zęby, a krocząca przed nami Karina parsknęła śmiechem.
Wzruszyłam ramionami.
– Przyszła z Wiktorią do Pauliny, a później z nami na dyskotekę.
– Spoufala się z wrogiem.
– Kto?
– Wiktoria.
Roześmiałam się.
– Co ona nie ma w domu innych ciuchów? – spytała Karina odwracając się do nas. – Była w tym w czym codziennie do budy chodzi.
– Najwidoczniej – potwierdziłam i ponownie zaczęłyśmy się śmiać.
Przez pierwszą godzinę dyskoteki wypatrywałam jeszcze Michała, ale po chwili dałam sobie spokój i wkręciłam się w zabawę.
Uwielbiałam tańczyć. Szczególnie na dyskotekach, gdzie słabe światło nie pozwalało innym na wytykanie mi błędów. Mogłam nawet zamknąć oczy i dać się ponieść muzyce. Czułam każdy dźwięk całym ciałem od stóp po czubki palców.
Jak zwykle świetnie bawiłam się z Julką i nie przeszkadzała mi Karina. Nie martwiłam się o to, że Paulina się obrazi. Mogła przecież dołączyć do nas zamiast siedzieć z tą sztywniarą Anetą. W pewnym momencie odszukała mnie w tłumie, tylko po to, by oznajmić, że musi iść wcześniej do domu. Zdziwiłam się, że mi o tym mówi, ale po chwili przypomniało mi się, że mam u niej rzeczy.
Przecisnęłyśmy się między tańczącymi i kiedy znalazłyśmy się na holu zauważyłam, że nigdzie nie ma Anety.
– A gdzie Aneta? – spytałam.
– Poszła już.
– Tańczyłyście w ogóle.
Paulina zaprzeczyła ruchem głowy.
– Muszę iść do ciebie po te rzeczy?
– W sumie możesz wpaść później, ale chciałam z tobą pogadać – powiedziała.
Zmarszczyłam brwi.
– Więc w porządku. Odprowadzę cię.
Wyszyłyśmy ze szkoły, a moim oczom okazał się niesamowity widok. Michał i Fabian wystrojeni bardziej niż na co dzień stali przed schodami i palili papierosy. Wylali na siebie chyba po całym flakonie perfum, bo czuć je było z odległości kilku metrów, podobnie było z włosami, które sztywne od żelu nie drgnęły na wietrze.
Chłopakom towarzyszyło kilka dziewczyn. Jedną z nich była Marlena – niedoszła dziewczyna Fabiana, którą pamiętałam jeszcze z podstawówki, a pozostałe dwie wyglądały jak bliźniaczki. Nie znałam ich. Żadna też nie była blondynką.
Pierwszy zauważył mnie Fabi, który dał znak Michałowi, by ten odwrócił się. Podeszłam do niego rozjuszona.
– Od kiedy palisz?
Spojrzał na mnie zdziwiony. Chciałam wyrwać mu papierosa z ręki, ale przewidział to i podniósł ją wysoko.
– Zwariowałaś?!
– No chyba wy zwariowaliście. – Spojrzałam przelotnie na Fabiana i z powrotem na Michała. – Palić tutaj? To jest szkoła!
– No to co. Jest po lekcjach nikt nam nie zabroni.
Spojrzałam na niego z wściekłością.
– A wy już uciekacie? – spytał po chwili niewinnym głosem.
– Tak uciekamy – powiedziałam.
– Szkoda kotku – odparł Michał. – Myślałem, że zatańczysz ze mną.
Oparł dłonie na mojej talii, ale nie zareagowałam.
– Idę tylko odprowadzić Paulę. Zaraz wracam.
Ledwo oddaliłyśmy się z Pauliną usłyszałam za plecami śmiechy. Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że jestem obgadywana.
– On zawsze tak? – spytała Paula.
– Coraz gorzej.
– Nie szanuje cię.
– Chyba nie zdaje sobie sprawy – powiedziałam łapiąc się na tym, że bronię Michała. – Jest zarozumiały.
– Mało powiedziane – westchnęła Paulina.
– Ostatnio powiedział, że jest materiałem na gwiazdę.
Moja przyjaciółka wytrzeszczyła oczy.
– Co takiego?
– No widzisz – powiedziałam. – To o czym chciałaś pogadać?
– Aneta skarżyła się, że jej nie lubisz.
– Nie ukrywam.
– Miała nadzieję, że się zaprzyjaźnicie.
– Serio? – Spojrzałam na Paulę ze zdziwieniem.
Przytaknęła. Poczułam, że muszę podzielić się tym newsem z Julką. Co ta dziewczyna kombinowała.
Wróciłam do szkoły po kilkunastu minutach. Nie zastałam Michała pod szkołą. Czekała tam za to na mnie zziajana Julka.
– Ej gdzie byłaś? – spytała. – Szukałam cię.
Poczułam niemiłe ukłucie niepokoju.
– Coś się stało? – spytałam.
Spojrzała na mnie uważnie.
– Nie. Niby co miałoby się stać?
– Nie, nic. Tak tylko pytam.
Julka uśmiechnęła się.
– Chodź tańczyć. Zaraz koniec.
Przebijając się przez tłum starałam się wypatrzeć Michała. Jak zwykle kiwał się komicznie przy Fabianie, który przy nim był wspaniałym tancerzem. Dałam Julce znak i zaczęłam przeciskać się w jego stronę. Kiedy w końcu się udało wpadłam ze śmiechem w jego ramiona i tańcząc pomachałam Julce, która uśmiechnęła się i odmachała mi.
Mój chłopak położył mi dłonie na biodrach, a ja ręce na jego karku. Poczułam zapach dymu i skrzywiłam się, ale tego nie zauważył. Podobał mi się taniec z nim i to, że mogłam znowu poczuć jego zapach, ciepło ciała i przytulić się. Byłam szczęśliwa przez około dziesięć minut, kiedy nagle Michałowi zadzwonił telefon. Wyjął go i zerknął na ekran, po czym zaszczycił mnie przelotnym spojrzeniem i zaczął przeciskać się szybko w kierunku wyjścia.
Ruszyłam za nim. Widziałam jak rozmawia z kimś, kto prawdopodobnie krzyczał, bo Michał odsunął telefon na znaczną odległość. Sam tez mówił podniesionym głosem. Kiedy skończył spojrzałam na niego w oczekiwaniu.
– Muszę lecieć – powiedział i pocałował mnie w policzek. – Cześć.
– Kto to był? – spytałam.
– Nie ważne – odparł i odszedł w stronę wyjścia, a ja rzuciłam się z powrotem w stronę tańczących, by odszukać Julkę.
Nie musiałam, gdyż wpadłam po chwili na nią wpadłam.
– Hej właśnie cię szukałam. Muszę spadać – powiedziałam.
– Już i tak zaraz koniec.
– Muszę coś załatwić. Pa. – Ucałowałam ją w policzek podobnie jak Michał mnie chwilę wcześniej i pobiegłam w stronę wyjścia. Julka dogoniła mnie w drzwiach.
– Idę z tobą, ale powiedz mi o co chodzi – powiedziała.
Uśmiechnęłam się.
Śledziłyśmy Michała idąc za nim prawie pod sam dom. Byłam trochę rozczarowana faktem, że najwyraźniej musiał po prostu wrócić wcześniej, a telefon był prawdopodobnie od rodziców. Julka śmiała się ze mnie, że jestem przewrażliwiona, a ja śmiałam się razem z nią z własnej obsesji. Czułam jednak w kościach, że coś się święci.

8 komentarzy:

  1. Zuzka jest troszkę przewrażliwiona, ale nie dziwię się. Gdybym zobaczyła ukochanego w towarzystwie innych, nieznanych mi dziewczyn to na pretensjach by się nie skończyło, a później ten telefon. No, ale okej :) Rozdział jest super i wcale nie jest nudny :) Lubię jak są długie opisy, bo wtedy lepiej rozumiem... wszystko co się dzieje w rozdziale? Okej, ujmijmy to tak :) Ciekawe co się święci. Mam nadzieję, że Michał jej nie zdradzi, bo po prostu będzie rozszarpany! Tak, tak. Wiem, że to niemożliwe, ale... No dobra, kończę ten cały wywód.
    Czekam na nowy rozdział i gorąco pozdrawiam :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, Zuza przewrażliwiona. Dyskoteka ? Super pomysł xD. Przymierzanie sukienek - me gusta <3. Fajnie, że piszesz takie długie rozdziały ^^. Jest co czytać, zwłaszcza twoje rozdziały, ale masz rację brakuje jakieś tajemnicy, albo dramaciku. Osobiście, nie lubię "sielanek". Więc liczę na katastrofę uczuciową !! Wiem, dziwna jestem. Czekam na nexta i na tę tajemnice xDD.
    Pozdrawiam,
    Isiia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi się niezła zadyma ;P Aneta, telefon, kara, jedynka, dyskoteka no i tajemniczy telefon do Michała. Wprawdzie zwykle dziewczyny stoją jak głupie i udają, że wszystko jest Ok, ale nie Zuza ;P
    Jestem ciekawa co się tam dzieje z Michałem ;)) Boski rozdział ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ugh. tak dużo rzeczy, że nie wiem, od czego zacząć. Może najpierw powiem, że rozdział był świetny? :) Tylko Zuza mnie zaczyna denerwować (znowu haha xD), i powróciły złe myśli co do Michałka-Pyszałka. Haha, ale trafiłam z tym rymem XD
    Dyskoteka... Czy nie było już takiego rozdziału? Chyba jakoś na początku. W każdym razie i tak super!
    Aneta... Nie powiem, dziwna dziewczyna. Ale czemu Zuza się tak do niej uprzedziła? Przecież wyjaśniły sobie wszystko z Martą, więc niepotrzebnie się rzuca... Poza tym co to miał być za tekst o jedynaczkach?! Sama jestem jedynaczką, ale to automatycznie nie oznacza egoistycznej dziwaczki. A tak w ogóle to Zuza powiedziała do Anety tylko jedno miłe zdanie, polizujac się, a jak koleżanka nie odwzajemnila zainteresowania, od razu bulwers :/
    Michał... Z Fabianem i jakimiś dziewczynami pety przed szkołą? No to niezłego Zuza ma chłopaka... Jak dla mnie coś tu śmierdzi, i to wcale nie jest kanalizacja XD I jeszcze ten telefon na końcu dyskoteki - miałam wrażenie, że to jakaś laska go opieprza, bo ją gdzieś zostawił xD
    Zuza lubi tańczyć, juuuhuuu! ;D
    A tak w ogóle to teraz powinien przybyć Kamil jako SuperMan, kopnąć swojego brata w dupe i być z Zuza. A jak nie, to ja poproszę z powrotem Jacka ;)
    Oby wyszło śledztwo... Chyba wiesz, że dla mnie Michał był od początku dziwny? Mam nadzieję, że szykuje się taki poważny kryzys w ich związku ;P I Zuza przejrzy na oczy, chociaż już teraz zachowanie jej chłopaka ją denerwuje tudzież przeszkadza.
    Czekam na next! :*
    Merr
    Ps nie przeszkadzają ci moje czasem dziwne i długie komentarze? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Si, masz rację Merr - rozdział 6. Zmienię może tytuł to drobiazg ;) + że pamiętasz :*
      Jedynaczka - taki stereotyp. Miałam w klasie strasznie zarozumiałego chłopaka jedynaka... W każdym razie wiesz nic do jedynaków nie mam ;)
      Ciągle upominasz się o Jacka. Właśnie myślę nad tym...
      A co do długich komentarzy to takie uwielbiam <3

      Usuń
  5. Uff... Dobrnęłam. Dziewczyno, części dodajesz tak szybko, że ja nie wyrabiam. Musiałam nadrobić z 6 rozdziałów. No i z takim tempem nie schodzisz z jakości opowiadania. No, no, no...

    EJ! Glany nie są okropne! Co ta Zuzka sobie myśli?! : D

    Mówisz, że czuła w kościach, że coś się święci. : D Ja nigdy nic nie czuję. : P

    Michał. Boże, ale on mnie wkurza [użyłabym mocniejszego słowa xD]. Raz miły, troskiliwy, opiekuńczy, a jak przyszedł z kwiatami to się rozpłynęłam. A teraz? Oschły, zarozumiały, zbyt pewny siebie bufon! Nie lubię go, można by powiedzieć, że nienawidzę. Idiota. Debil. Świnia. Małpa. Jeszcze to zachowanie na dyskotece!
    Ogólnie nie pozwoliłabym sobie na takie traktowanie. Zuzka lata za nim jak głupia, za przeproszeniem. Dzwoni, chce się spotkać, a on ma ją głęboko w czterech literach. Ja już dawno kopnęłabym takiego w dupę. On jej wcale nie szanuje.

    Mam jeszcze jedno pytanie: GDZIE JEST JACEK?!

    Pozdrawiam
    Darkness.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Darkness: jeśli czytasz tą odpowiedź wiedz, że mamy ze sobą dużo wspólnego ;D Dokładnie to samo myślę o Michale, Zuzie i ciągle dopominam się o Jacka ;P

      Usuń
  6. Haha Chciałam coś napisać, ale Merr mnie wyprzedziła xD
    Powiem Ci Darkness, że postać Michała jest wzorowana na kimś kogo znam - istnieją tacy ludzie :P

    OdpowiedzUsuń