Dyskoteka
była porażką. Przynajmniej dla mnie. Paulina pewnie bawiłaby się na niej
lepiej, gdyby nie mój kiepski nastrój i nieudane polowanie. Tym niemniej nie
narzekała.
- Było fajnie
– mówiła dziewczynom – żałujcie, że nie poszłyście.
Dla mnie
natomiast wybawieniem był powrót do rzeczywistości. Miałam w planach zapomnieć
o Robercie, Kaziu czy jakkolwiek nazywał się tajemniczy blondyn i zacząć nowy
semestr z nowymi postanowieniami. Co tam połowinki. Mogę wcale na nie nie iść.
Są w końcu ważniejsze sprawy.
Słabo mi
jednak wychodziło „niemyślenie” o blondynie, a jeszcze gorzej ukrywanie tego.
Patrycja, dziewczyna, która potrafiła dowiedzieć się wszystkiego o każdym,
zauważyła najpewniej, że na polskim zamiast słuchać pani gapię się w okno. Na moje
nieszczęście chodziła ze mną do klasy, znała połowę ludzi w szkole i ze
wszystkimi się kolegowała. Nie przyjaźniła się z nikim tak blisko jak ja z
Paulą czy Julką albo raczej przyjaźniła się codziennie z kimś innym. Znając
większość ludzi ze szkoły znała również Roberta i wszystkich chłopaków jego klasy. W takim razie brata Kamila także. Nie wnikam w to, jak dobrą była
obserwatorką, ani jak szybko przenosiła plotki. Grunt, że wiedziała o moim
zauroczeniu.
- Hej Zuzka co słychać? - zagadała do mnie na
następnej przerwie. Nie zaskoczyło mnie to tak bardzo, gdyż jak już wspomniałam
owa dziewczyna za swoich przyjaciół uważała wszystkich.
- Spoko – odpowiedziałam beznamiętnie siląc
się na lekki uśmiech.
- Widziałam cię wczoraj na dyskotece. Fajnie
było, nie?
- No w miarę.
- Nie bój się, załatwię ci jego numer - powiedziała
nagle uśmiechając się zawadiacko i szturchając mnie w bok.
Zrobiłam wielkie
oczy.
- Oj nie udawaj Zuz, przecież wiem, że ci się
podoba. Wczoraj całą dyskotekę się na niego gapiłaś.
- Na kogo? - spytałam udając zdziwienie.
- Na Michała. Już z nim gadałam.
- Co?! - prawie wrzasnęłam. - Z kim?
- No z nim. Z twoim przyszłym
chłopakiem - odpowiedziała pewnie wciąż się uśmiechając.
- Czyli z kim? - spytałam spokojnie.
- Oj Zuza! Z Michałem Kazimierskim.
Więc nazywa się
Michał Kaźmierski, pomyślałam. Jednak wciąż grając głupa przed Patrycją
zapytałam - A kto to jest?
Wywróciła oczami i
chwyciła mnie za rękę.
- Chodź.
- Gdzie?
- Zobaczysz.
Prowadziła mnie w
stronę holu. Dostrzegłam go z daleka. Jak zwykle siedział z kolegami na ławce,
jedli chipsy, śmiali się i wygłupiali. Musiałam interweniować.
- Dokąd mnie ciągniesz?
- Poznasz go.
- Nie! - wyrwałam rękę, a mina Pati zrzedła.
- Czemu?
- Bo nie - odrzekałam, gdy nic lepszego nie
przyszło mi do głowy.
Odeszłam i wróciłam pod klasę, ale byłam
trochę roztrzęsiona. Następną lekcją była matematyka. Całą przerwę spędziłyśmy
z Julką na uczeniu się wzorów, które nazwałyśmy kodami, bo były niezbędne by
zalogować się do następnej klasy. W sali obok lekcje miała klasa II a - klasa
Michała, więc odwróciłam się tyłem do tamtej strony. Julka, jak zresztą wszyscy
w klasie, wiedziała o Michale. Poczułam się niezręcznie, gdy w pewnym momencie
zaczęła się dziwnie uśmiechać i zerkając na mnie i na "coś" co było
za mną próbowała dawać mi jakieś znaki. W pewnej chwili Robert podszedł do nas
i stanąwszy obok przywitał się wesoło. Odpowiedziałam mu i spytałam Julkę o
kolejny wzór, lecz ona zamiast odpowiedzi cicho szepnęła:
- Zuzia...
Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą
Michała. Stał tak blisko mnie, że gdybym wyciągnęła rękę, mogłabym go dotknąć.
Uśmiechał się delikatnie, ręce miał schowane w kieszeniach, ale po chwili
je wyjął. Usłyszałam głos Patrycji jakby przez szybę lub jak echo.
- To jest Michał.
- A to Zuzia - dodał Robert.
Staliśmy tak przez
około sekundę, która była najdłuższą sekundą w moim życiu. Potem on wyciągnął
do mnie rękę, podałam mu swoją, usłyszałam "cześć" i odpowiedziałam
to samo cicho i nieśmiało. Jego dłoń była w dotyku sucha i ciepła. Natychmiast ją puściłam gdy zorientowałam się, że za długo trzymam. Spuściłam oczy i
odwróciłam się jak tchórz. Dopiero wtedy zaczęłam znowu słyszeć wyraźnie
wszystkie gwizdy i oklaski.
Jak
można się domyślić kartkówka poszła mi fatalnie. Nie mogłam się skupić i czułam
się tak, jakbym dostała drgawek, choć na moich rękach nie było widać, żebym się
trzęsła. Do tego miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą, choć pewnie w
rzeczywistości tak nie było.
Zapomniałam o wszystkim dopiero następnego
dnia, gdy z nową energią poszłam do szkoły. Michał nie podszedł, nie zagadał,
nie przywitał się i nie zrobił nic innego wartego opisania. Patrycja również
zajęła się swoimi sprawami i nie wracała do mojej "miłości". Tylko na
pozór tak było. Po ciężkim tygodniu (podsumowując: nieudana dyskoteka,
niefortunna znajomość i niezaliczona kartkówka) siedziałam na angielskim -
ostatniej piątkowej lekcji i liczyłam minuty do dzwonka. Klasa była mała i
duszna, a na zewnątrz padał śnieg. Sztuczne światło jarzeniówek kontrastowało z
szarugą za oknem, a leniwie płynąca wskazówka zegarka za nic nie chciała
przyspieszyć. Obserwując koleżanki wykonujące zadanie w ćwiczeniach kącikiem
oka, przez otwarte drzwi dojrzałam chłopaka. Nie miałam wątpliwości. To był
Michał. "Po co pani otworzyła te drzwi?" - pomyślałam z irytacją i jakby wbrew swojej
woli podniosłam rękę.
- Mogę wyjść do toalety.
- Skończyłaś zadanie? - spytała podejrzliwie
anglistka.
- Tak.
- Więc idź.
Wyszłam z klasy. Na korytarzu go nie było.
Idąc bardzo wolno spojrzałam w lewo przez celowo zostawione otwarte drzwi
męskiej ubikacji. Stał tam na środku patrząc prosto na mnie. Szybko odwróciłam
głowę i przyspieszyłam kroku. Wpadłam do dziewczęcej łazienki, przejrzałam się
w lusterku, poprawiłam włosy i wyszłam. Znowu nie było go na korytarzu. Szłam
wolno w stroną otwartych na oścież drzwi męskiej toalety. Wiedziałam, że tam
jest. Przeszłam obok nie patrząc w tamtą stronę.
- Cześć - usłyszałam. Spojrzałam w bok. Stał w
progu drzwi i patrzał się prosto na mnie.
- Cześć - odpowiedziałam i uśmiechnęłam
się.
''Znając większość ludzi ze szkoły znała również Roberta i wszystkich chłopaków jego ich klasy.'' - Zdecyduj się. xD Albo ''jego'', albo ''ich''. xD
OdpowiedzUsuńNo, no... Całkiem fajnie.
Ale ją korciło zajrzeć do tej toalety! xD
A ten też uparty! Bezczelnie gapić się w kierunku Zuzy i to jeszcze z kibla. xD
Czekam na więcej. ^^
Haha "Bezczelnie gapić się w kierunku Zuzy i to jeszcze z kibla. xD" Rozwalasz mnie :D
UsuńWydawało mi się, że kiepski rozdział. Bałam się, że się przyczepisz xD
Nie zawsze się wszystkiego czepiam. Czasami przestaję być ''zawodowczynią'' i patrzę na niektóre rzeczy z punktu widzenia (nie)normlanej nastolatki. ^^
UsuńHmm...
OdpowiedzUsuńRewelacji w tym rozdziale nie ma.
Przerwałaś w takim momencie. Ech...
Jak mogłaś?!
Tajemniczy Michał. No, jestem ciekawa jak dalej rozwinie się ta znajomość. : )